Chwilówka bez BIK jest chyba najczęściej szukaną formą szybkiej i krótkoterminowej
pożyczki. Nie dla wszystkich być może jest jasne tak naprawdę dlaczego? I co to za magiczne
trzy literki? I ostatnie, ale dla wielu najważniejsze pytanie, które brzmi następująco: „Po co w
ogóle firmy pożyczkowe i para banki sprawdzają BIK?”
Odrobina faktów o spłacalności i co z tego wynika?
Polacy od kilku już lat spłacają chwilówki on-line wzorowo. Ale nie tylko i wyłącznie
dlatego, że wszyscy już wiedzą co to jest „spirala zadłużenia” i jak jej unikać. Druga strona
medalu jest też taka, że udzielanie pożyczek krótkoterminowych stało się poważnym
biznesem i nikt nie chce się bawić w „rosyjską ruletkę”. Przykładowo w Wonga. com 72%
wniosków pożyczkowych zostaje odrzuconych. Jeśli nie masz szans spłacić pożyczki to nikt
Ci jej nie da. No chyba, że smutni Panowie z ciemnej bryki. Firmy pożyczkowe sprawdzają
swoich klientów gdzie tylko mogą, bo postępują identycznie jak banki i dążą do
zminimalizowania swojego ryzyka kredytowego.
I po to właśnie powstał BIK
Nic więc dziwnego, że właśnie z niego korzystają. BiK czyli Biuro Informacji Kredytowej
powstało w 1997 roku w celu zwiększenia bezpieczeństwa obrotu pieniężnego na polskim
rynku finansowym. Z sukcesem. Mówiąc najprościej jak tylko można jego działalność polega
na obracaniu danymi związanymi z dobrą i złą historią kredytową konsumentów i podmiotów
gospodarczych. Spływają one raz w miesiącu ze wszystkich polskich banków. Jeśli pojawiają
się problemy ze spłatą taka zła historia kredytowa będzie wisiała nad nami przez 5 lat. Po tym
czasie dane są usuwane, ale do tego czasu nikt, kto nie jest instytucją charytatywną, raczej nie
będzie chciał pożyczyć nam pieniędzy.
Chwilówki jak narzekają niektórzy przestały być już alternatywą dla zadłużonych z
komornikiem na karku. To opcja dla ludzi ze stałymi dochodami, spłacających zobowiązania,
którzy potrzebują jedynie jednorazowo lub regularnie łatać pewną dziurę w domowym
budżecie.
Ale czy BIK jest taki straszny?
Nie taki BIK straszny jednak jak go malują i naprawdę da się go ujarzmić. Jak? Ostatecznym
sposobem, jeśli wcześniej nie dbało się o dobrą historię kredytową, jest zamówienie usługi
tzw. „czyszczenia BIK”. Oczywiście tylko wtedy jeśli uregulowało się wszystkie zaległe
zobowiązania. Wtedy nawet samodzielnie można również skierować pismo do banku cofające
zgodę na udostępnianie i przetwarzanie danych. Można jednak skorzystać równie dobrze z
pomocy prawników i kancelarii prawnych. A budowanie dobrej historii jest już bardzo proste.
Wystarczy wziąć kilka rzeczy na raty i sumiennie je spłacić.
Lepiej jednak być po prostu rzetelnym
To niby nic odkrywczego, ale po pierwsze oszustów na rynku BIK-owego wybielania nie
brakuje. A poza tym opóźnień powyżej 60 dni i tak nie da się wymazać z historii kredytowej
przez 5 lat. Wtedy można co najwyżej próbować wybielić zęby aby ukazywać je w pięknym
uśmiechu przed naszymi potencjalnymi pożyczkodawcami.
Czy to pomoże?
To zależy. Jeśli wpadka tego typu była tylko jedna mogą przymknąć oko. Ale fakt faktem
pożyczą nam raczej na wyższy procent i zdecydowanie mniej pieniędzy.
BIK to też tak naprawdę wierzchołek góry lodowej. Trafienie do KRD, ERIF czy BIG dużo
bardziej przekreśla nasze szansę na uzyskanie pożyczki.